Laktoza

 

Od ponad dwóch lat ograniczam praktycznie całkowicie laktozę i chciałabym się z Wami podzielić czemu podjęłam taką decyzje. Temat laktozy tak i jak glutenu powoduje wiele dyskusji i sporów, dlatego to czym się z Wami dzielę jest oparte na moim doświadczeniu i wiedzy, którą zdobyłam starając się podjąć świadomy wybór.

 

Zacznijmy od tego czym jest laktoza – to dwucukier, złożony z glukozy i galaktozy, występujący w mleku- zarówno kobiecym jak i zwierzęcym. Do jego trawienia potrzebny jest enzym laktazy, występujący w jelicie cienkim. Większość niemowląt ma wystarczającą ilość tego enzymu, pozwalającą na rozkład laktozy bez żadnych komplikacji. W organizmie ludzkim ilość laktazy zmniejsza się z wiekiem. I tutaj pojawia się problem nietolerancji laktozy, która objawia się bólami brzucha, wzdęciami, biegunkami lub zaparciami, uczuciem „przelewania” a także często odpowiada za powstawanie wykwitów skórnych. Ja miałam wszystkie te objawy – dodam, że w moim domu rodzinnym nabiał był spożywany bardzo często co spowodowało, że po prostu go uwielbiałam i nie potrafiłam sobie wyobrazić diety bez niego (szczególnie bez jogurtów czy twarogu). Aczkolwiek w procesie zmiany nawyków żywieniowych w celu poprawy stanu zdrowia, zaczęłam zauważać, że laktoza spożywana w dużej ilości mi nie służy. Postanowiłam ją przez pewien czas wykluczyć a następnie powoli sprawdzać, jak organizm reaguje na jej obecność w pożywieniu.

Bardzo szybko zauważyłam, że moje jelita pracują lepiej, ja nie jestem ciągle zmęczona i brzuch w końcu nie jest wzdęty. To samo polecam każdej osobie zastanawiającej się nad ograniczeniem laktozy – sprawdzić swój organizm!

Nasze ciało szybko reaguje na pozytywne zmiany. Oczywiście dostępne są także specjalistyczne badania, które mogą wykluczyć bądź potwierdzić nietolerancję. Pamiętajmy przy tym, że sytuacja w naszych jelitach może się drastycznie zmienić, np. pod wspływem kuracji antybiotykowej bądź długotrwałego stresu czy zmianie sposobu odżywiania.

 

Najczęstszą obawą osób rezygnujących z laktozy są niedobory m.in. wapnia. Przecież od najmłodszych lat słyszeliśmy, żeby być wielkim, trzeba pić mleko. Natomiast w mleku krowim nie ma żadnych makroskładników, które nie mogłyby być dostarczone poprzez spożywanie np. produktów roślinnych. Mleko krowie zawiera bardzo dużo wapnia, który jest nawet w nadmiarze i często w zmienionej formie jest wydalany z organizmu. Kolejną ważną kwestią, która zaważyła na praktycznie 100% ograniczeniu spożycia mleka zwierzęcego i jego przetworów było to, że tak jak mleko kobiece jest dopasowane do potrzeb niemowlęcia, tak mleko krowie zawiera składniki potrzebne do właściwego wzrostu cielęcia. Oprócz tego, gdy poznacie tajniki przemysłowej drogi otrzymywania mleka, często okazuje się, że zwierzęta są traktowane źle a mleko, które mamy w sklepach znacznie różni się od tego, które piliśmy u rodziny na wsi będąc dziećmi.

 

Czym w takim razie zastąpić nabiał i czy produkty bez laktozy są dobrym rozwiązaniem? Pamiętam moje zdziwienie, gdy odkryłam, że nie są to tak naprawdę produkty bez laktozy a jedynie mają dodaną laktazę, która umożliwia proces trawienia. Jak w przypadku każdych produktów przetworzonych polecam sprawdzenie składu i wybierania jak najbardziej naturalnych produktów. Pamiętajmy, że jeżeli nie mamy ostrej nietolerancji, dalej powinniśmy mieć enzym laktazy w organizmie, który powinien pozwolić nam na strawienie małej ilości tego związku. Niezależnie od tego, czy decydujecie się na dalsze spożywanie nabiału czy postanawiacie ograniczyć- polecam wybierać produkty jak najbardziej naturalne – zawsze lepszym wyborem będzie dobrej jakości jogurt naturalny z dodatkiem owoców niż kuszący nas piękną reklamą, opakowaniem, niesamowitą gładkością czy dużymi kawałkami owoców wysoko przetworzony produkt – w szczególności, gdy wybieramy produkty dla naszych dzieci.

 

Ela Kazubska

Pasjonatka zdrowego stylu życia

Email: ela@womanintheworld.co.uk

 

 

Share this...