Pandemia miłości

Opowiem wam pewną historię. Jesteśmy już dużymi dziewczynkami, ale ufam, że wciąż wierzymy w bajki. Będzie to prastara opowieść o dzielnych i mądrych kobietach. Opowieść o nas…

Bardzo dawno temu, gdzieś pod błękitnym niebem istniało dobre miasto. Jego mieszkańcy żyli szczęśliwie, śmiali się często i głośno, cieszyli małymi przyjemnościami, doceniając każdą, najdrobniejszą nawet rzecz. Żyli w jedności z Matką Ziemią, czerpiąc z jej szczodrych, kochających rąk wszystko, czego potrzebowali. Ci szczęśliwi ludzie nigdy nie chorowali. Niczego im nie brakowało i nigdy nie byli samotni, bo wiedzieli, że są połączeni z wszelkim istnieniem.
All my relations – mówili, zrywając z drzewa jabłka albo w blasku ognia wspólnie oddając się zadumie. All my relations – szeptali, wędrując po górach, kąpiąc się w strumieniach i rzekach czy spotykając leśne zwierzęta. Byli pełni pasji i piękna, ich wewnętrzne światło było widoczne z gwiazd.
W mieście tym było bardzo dużo puchatego i puszystego. Puchate było miękkie i ciepłe, puszyste – bardzo lekkie i miłe w dotyku. Ludzie mieli taki zwyczaj, że kiedy spotykali się ze sobą, z serca dzielili się puchatym i puszystym, mówiąc: „Tobie puchate i mnie puchate, mnie puszyste i Tobie puszyste”. A kiedy się dzielili, puchate i puszyste rosło, i było go jeszcze więcej. Tak było bardzo długo i ludzie nauczyli się, że kiedy puchate i puszyste rośnie, ich życie staje się piękniejsze, serca wypełniają się miłością i zaufaniem, a ciało jest zdrowe i pełne sił.


Pewnego dnia do dobrego miasta przybył samozwańczy czarownik. Jeździł po całym świecie i sprzedawał ludziom swoje czary i lekarstwa. Jednak w dobrym mieście nikt nie chciał kupować lekarstw i nie potrzebował czarów, bo wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi. Czarownik chodził po mieście, przyglądał się ludziom i ich zwyczajom, i nie rozumiał, dlaczego nie może niczego sprzedać. Po pewnym czasie zorientował się, że wszystkiemu winne jest puchate i puszyste. Obserwując, co się dzieje, gdy ludzie się nim dzielą, postanowił odebrać im puchate i puszyste, i powiedział do jednego z mieszkańców: „Wiesz, to puszyste i puchate, które dostałeś od swojego przyjaciela, to wcale nie było jego puszyste i puchate. On oddał Ci tylko to, co wczoraj dostał od Ciebie”. A do innego mieszkańca powiedział: „Czy zauważyłeś, że Twój sąsiad dał Ci wczoraj mniej puszystego i puchatego, niż Ty dałeś jemu?”. Krążył po mieście tak długo, aż zatruł ludziom serca i zaczęli sie sobie nieufnie przyglądać. Coraz rzadziej dzielili się puchatym i puszystym, i chowali je w domach i szufladach, zazdrośnie je strzegąc, bojąc się, że je stracą. A puszystego i puchatego, którym nikt się nie dzielił, robiło się coraz mniej…

Jednego razu czarownik dał mężczyźnie z dobrego miasta trochę kolczastego i powiedział: „Tobie kolczaste i mnie kolczaste, mnie kolczaste i tobie kolczaste. Rozdawaj je, a posiądziesz władzę i pieniądze. Ty i Twoja rodzina będziecie bogaci i szanowani”. Mężczyzna pragnął szczęścia dla swojej rodziny, a ponieważ jego serce było zamknięte i wylęknione z powodu braku puszystego, nie spostrzegł podstępu i posłuchał czarownika. I kolczaste rosło. Prawie wszyscy zaczęli dzielić się ze sobą kolczastym. Pojawiły się choroby, radość znikała z dobrego miasta. Mijały dni, miesiące i lata. Mijały dekady. Czarownik sprzedawał ludziom swoje lekarstwa i miał nad nimi coraz większą kontrolę. Stawał się coraz bogatszy, ale wciąż pragnął mieć więcej.

 

Dzielił się więc z ludźmi coraz to nowym kolczastym, a oni stawali się coraz bardziej przygnębieni i smutni, zaczęli chorować, przestali ufać innym ludziom. Zapomnieli, jak to jest marzyć i cieszyć się życiem. Miłość, moc i magia powoli znikały z ich życia. Zapomnieli o swoim wewnętrznym światełku, które powoli gasło. Pewnego dnia dwoje dzieci, bawiąc się na strychu opustoszałego domu, znalazło głęboko schowane na dnie starej skrzyni pudełeczko z puszystym i puchatym. Kiedy je oglądali, rozerwali je na dwa kawałki i podzielili między siebie. Puszyste i puchate natychmiast urosło, a dzieci poczuły, że w ich sercach zapłonęła iskierka. W drodze do domu spotkały kobietę, która zauważyła światło bijące z ich małych serduszek. Poprosiła, by dzielili się tym, co znaleźli na strychu z każdym, kogo spotkają. Rozdawajcie to, mówiąc: „Tobie puchate i mnie puchate”. I puchate znów rosło. Okazało się, że każda kobieta z dobrego miasta potrafiła dostrzec to budzące się do życia światło. Każda czuła powrót mocy na inny sposób. Były takie, które przypominały sobie wiedzę zielarską, inne czuły potrzebę gotowania domowych, wzmacniających potraw i dzielenia się nimi, jeszcze inne uzdrawiały dotykiem, obdarowywały śpiewem, tworzonymi przez siebie przedmiotami, kolejne nauczały. Cokolwiek czyniły, robiły to z intencją połączenia ludzi z Gają i odczarowania ludzkich serc z działania kolczastego. Wyszły do świata ze swoimi darami i dłońmi pełnymi puszystego i puchatego. Rozdawały je wszystkim. Nawet tym, którzy chcieli wcisnąć im kolczaste.

Od tego momentu ludzie ponownie zaczęli dzielić się ze sobą dobrem i pięknem. Przypomnieli sobie o starym zwyczaju i dawnych czasach. Starali się rozdawać jak największą ilość puszystego i puchatego. Jednak w ich mieście istniało także kolczaste, które kiedyś podarował im czarownik. On zaś, tak samo jak nie wiadomo skąd przyszedł, odszedł nie wiadomo dokąd.

I tak do dziś puszyste i puchate krąży między nami na przemian z kolczastym. I tylko od nas zależy, czym się ze sobą dzielimy. A to, czym się dzielimy, rośnie wypełniając nasze serca, myśli i ciała.

Tak, kochane kobiety, to my jesteśmy tymi, na które czekamy. To my jesteśmy wojowniczkami światła, nadzieją i ratunkiem. Każda z nas może przywrócić harmonię światu na tysiące prostych sposobów. Zacznijmy od przywrócenia wiary w cuda i miłości we własnym sercu – niech zapanuje pandemia miłości. ♥

Ann Linhart, założycielka Świątyni Kobiecości SelfLove (annlinhart.com),

przewodniczka kobiet na drodze do pokochania siebie i budzenia kobiecej mocy.

Share this...