A2mazing – Połączyła je pasja i talent
Poznały się przez przypadek. Młode, piękne, zdolne. Kim są dziewczyny z duetu A2MAZIN?
Spotkałyście się przez przypadek podczas imprezy muzycznej w jednym z pubów w Surrey,gdzie zaśpiewaliście wspólnie parę utworów. Zrządzenie losu? Przypadek? Wierzycie w przeznaczenie?
Zdecydowanie wierzymy, że nie był to przypadek. Każdy człowiek, którego spotyka się na swojej drodze, jest nam w pewien sposób przeznaczony- jako dar albo lekcja. Czujemy, że jesteśmy dla siebie darem od losu.
Jako dwie solowe artystki połączyłyście swoje siły w duet o nazwie A2mazin. Skąd pomysł na nazwę i co on znaczy?
„A” na początku jest od naszych imion Andrea i Agnes, „2” wskazuje na duet muzyczny, a wplecione słowo ”amazin” (od angielskiego – amazing, czyli wspaniale) jest tym pierwszym, jakie usłyszałyśmy od naszej widowni po występie wtedy kiedy jeszcze działałyśmy jako dwie solowe artystki. Dzięki tak pozytywnemu odbiorowi zdecydowałyśmy się połączyć siły – i oto jesteśmy A2mazin!
Wykonujecie covery piosenek z lat 60 aż do współczesnych. Które utwory są waszymi faworytami, a które sprawiały najwięcej trudności?
Andrea: Moimi ulubionymi coverami są w zasadzie te, które również nie należą do łatwych. Klasyki od Arethy Franklin jak „Natural Woman” czy „Respect” wymagają bardzo dużo pracy, by choć trochę przybliżyć się do perfekcyjnego oryginału Arethy. Jednak satysfakcja z przełamywania własnych barier i zmierzenie się z gigantem sceny muzycznej jest bezcenna.
Agnes: Mam dość sporo swoich faworytów, takich jak ponad czasowe: „Proud Marry” Tiny Turner czy „Son of a Preacher man” w aranżacji z orkiestrą, do tego oczywiście „I put a spell on you” oraz „Man’s world”, a także „I want to break free” ukochanego Queen. Myślę, że „Think” Arethy Franklin, który zwykle wykonujemy na koniec naszego występu, jest najbardziej wymagającą piosenką, która śpiewamy.
Kto jest waszym idolem, ulubionym wykonawcą muzycznym?
Andrea: Nie mam jednego ulubionego wykonawcy. Inspiruje się wieloma. Mogę wyróżnić oczywiście Michaela Jacksona, którego uwielbiam nie tylko jako wokalistę, ale i znakomitego tancerza, performera oraz autora tekstów. Oczywiście, Aretha Franklin – głos, którego nie da się podrobić. Cenie sobie również wykonawców jazzowych/soulowych –Joss Stone, Norah Jones, Jessie Ware. A sama jako wokalistka stylizuję się na damską wersje Michaela Buble.
Agnes: Moim numer 1 będzie zawsze Freddy Mercury z Queen. Freddy to nie tylko niesamowity 6-oktawowy głos, ale i persona. Jego osobowość, unikatowy talent i charyzma sprawiły, że stał się najlepszym frontmanem rockowym wszechczasów. Ponadto muzyka Queen jest różnorodna, barwna i ponadczasowa.
Jakie macie plany zawodowe w nowym roku?
W nowym roku nadchodzą nowe projekty muzyczne oraz występy. Zostałyśmy zaproszone w nowe miejsca, nowe sceny. W połowie lutego mamy przyjemność być częścią koncertu charytatywnego, do którego rozpoczęłyśmy przygotowania już parę miesięcy temu.
W 2019 chcemy przede wszystkim skupić się na pracy oraz próbach. Naszym celem jest rozwój nie tylko na obszarze lokalnym (Londyn, Surrey), ale też na całym terenie UK, a z czasem i poza granicami.
Dziękuję za rozmowę i życzymy samych sukcesów w 2019 roku.
Rozmawiała: Katarzyna Pawlak