Uzdrowić ciało, duszę i znaleźć szczęście
Być pięknym, młodym i bogatym? To możliwe. Sami jesteśmy kowalem swojego losu. Tego uczą Marina Mockałło i Bogusław Artur, którzy regularnie przyjeżdżają z Polski do Londynu, aby uczyć ludzi właściwej ścieżki poszukiwania harmonii i zdrowia.
Nam udało się porozmawiać z popularyzatorami medycyny wielowymiarowej, o której w ogromnym skrócie można powiedzieć, że pozwala pogodzić się ze sobą, znaleźć swoją ścieżkę i pożegnać karmiczne długi oraz zobowiązania.
Dlaczego to jest takie ważne, aby oczyścić się z wpływów przeszłości i z tej z poprzednich wcieleń?
Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że przysięgi z poprzednich wcieleń mają wpływ na nasze życie tu i teraz. Weźmy na przykład kogoś, kto, żegnając się z ukochanym, który wyruszał na wojnę ślubował, że jeśli ukochanemu coś się stanie, to już nigdy z nikim się nie zwiąże. I ta ukochana osoba ginie. Skutek może być taki, że w teraźniejszości będzie miał kłopoty ze znalezieniem partnera. A ci, którzy ślubowali życie w ubóstwie mogą mieć trudności finansowe w teraźniejszości. Dlatego ważne jest, aby oczyścić karmiczne zobowiązania, które nam nie służą i które trzymają nas z dala od zdrowia, powodzenia oraz szczęścia.
Czyli to nie są rzeczy, które nie są w zasięgu naszych możliwości?
Nie, po to właśnie przychodzą do nas ludzie, aby cieszyć się dobrym zdrowiem, znaleźć miłość, dostatek, realizować marzenia.
Mieszkacie na stałe w Polsce, ale regularnie bywacie w Berlinie i Londynie. Znacie już więc trochę imigrantów. Czy ich potrzeby w różnych krajach się różnią? Z jakimi problemami się do Was zwracają? Jest jakiś wspólny mianownik?
W Polsce ludzie są nastawieni na rozwój i dają sobie na to czas. W Anglii jest taki klimat, że ludzie chcieliby wszystko szybko i jednorazowo. A więc szybko muszę wyzdrowieć, natychmiast mieć partnera. W Berlinie natomiast panuje zupełnie inna energia, jak już ktoś inwestuje w siebie, to chce poznać wszystko dokładnie od początku do końca, bez drogi na skróty.
Mówi się, że mistrz przychodzi, kiedy uczeń jest gotowy. Kto jest Waszym uczniem, kto w Was upatruje mistrza?
Bardzo mi się podoba to, co powiedział Tony Robbins, że nie jest niczyim guru. A w naszym przypadku, to nie uczymy niczego, czego sami wcześniej nie doświadczyliśmy. Zdobywanie wiedzy zajęło nam kilkanaście lat. Razem jesteśmy siedemnaście lat, a ten rozwój, poszerzanie wiedzy i pomoc ludziom to było nasze największe spoiwo. Tej pracy być może nie widać, ale widać rezultaty.
Jak to się stało, że zajmujecie się uzdrawianiem, wskazywaniem drogi, rozwojem duchowym, że staliście się nauczycielami światła?
Każde z nas miało swoją drogę. Bogusław miał ścieżkę bezproblemową, można powiedzieć prostą. Bez tragedii życiowych, wręcz przeciwnie był u samego szczytu. Miał dobrze prosperującą firmę budowlaną w Warszawie. Zawsze go ciągnęło do tego, co jest poza pracą, poza religią. Nie brakowało mu środków finansowych, które pozwalały mu na różnego rodzaju warsztaty, również zagraniczne. Najpierw to było hobby. Z czasem ukierunkowała się w nim taka myśl, że w sumie nie samymi pieniędzmi człowiek żyje, że jeszcze jest coś wyższego. A ponieważ często jeździł do pierwszego sklepu ezoterycznego w Warszawie, który prowadziłam – tak się poznaliśmy, znaleźliśmy wspólny język. To był piękny sklep, ale znowu nie wiedziałam, co mam robić. Wzięłam kartkę, napisałam do wyższego ja i spaliłam.
Przyszła mi taka myśl, że przestanę sprzedawać „zabawki”, a zacznę sprzedawać wiedzę. Tłumaczyłam też książki.
Twoja droga Marino była bardziej wyboista?
Tak, urodziłam się w Charkowie, skończyłam politechnikę, kierunek-ochrona środowiska. Były to czasy ateistyczne, nie było ani religii, ani literatury mówiącej o rozwoju duchowym. Kiedy pewien młodzieniec przyniósł na studiach po cichu Biblię – to był wyrzucony ze studiów. Poznałam swojego pierwszego męża na nartach – Polaka. Skończyłam też drugie studia – filologię rosyjską na Uniwersytecie Warszawskim, urodziłam troje dzieci. Mąż był daleki od duchowości, ale był człowiekiem sukcesu pod względem finansowym. Czułam się jednak jak w klatce. Pojechałam do Niemiec na wycieczkę i czułam, że potrzebuję zmiany. Tam weszłam do sklepu ezoterycznego i mnie natchnęło – otworzyłam taki sklep w Warszawie. Przychodził tam Bogusław, który dużo czytał, kupował książki, inwestował.
Czyli to nie był przypadek?
Po różnego rodzaju przekazach z góry, które otrzymywaliśmy już wtedy, kiedy rozwojem zaczęliśmy się zajmować profesjonalnie,pojawiło się przekonanie, że nasze dusze przygotowywały się wcześniej do tej roli i wybrały taką drogę. W czasach przeobrażenia Ziemi odgrywamy rolę w przebudzeniu ludzi, a budzić można tylko przez uzdrawianie. Chory człowiek zgłosi się po pomoc, bo jej potrzebuje, zdrowy – nie. Tutaj się więc otworzyło to nasze przeznaczenie. I tak przyszły moce, wiedza, która pozwala przerobić problemy karmiczne. Tak powstał warsztat uwolnienia karmicznego.
Właśnie -warsztaty medycyny wielowymiarowej, co to takiego?
My nie jesteśmy tylko ciałem fizycznym, to stanowi tylko 5% naszej egzystencji i widzimy w nim tylko skutki. Tak więc cała reszta dzieje się w tych niewidzialnych gołym okiem światach. Jeśli więc w tym świecie subtelnym mamy jakieś blokady, to w naszym fizycznym będzie to skutkować samotnością, biedą, brakiem pracy czy chorobą. A wszystkie przeszkody, które nam zawadzają teraz mogły powstać nawet kilkanaście wcieleń wstecz.
Dlatego trzeba posprzątać także naszą przeszłość?
Karmiczne uwolnienie to jednorazowy, ośmiogodzinny warsztat, który pozwala na całkowite zrozumienie celu naszego istnienia, misji i karnacji na Ziemi oraz przywrócenia utraconej siły, uświadomienie poprzez tzw. przerobienie naszej negatywnej karmy i jest to podstawa do uzdrawiania z każdej choroby i z każdego niepowodzenia.
Jesteście więc kimś w rodzaju lekarzy?
Żeby uzdrowić, trzeba znaleźć przyczynę choroby. Znamy lekarza, chirurga, który postanowił zostać mistrzem reiki, aby rozbudzić swoją intuicję. Chciał wiedzieć, dlaczego na przykład na pięć pacjentek z taką samą chorobą w takim samym stadium dwie wyzdrowieją, a trzy nie. Nas też zaczęło to interesować, przychodzili do nas ludzie, jedni kompletnie znikali – nie wiedzieliśmy nawet, czy im pomogliśmy. Są tacy, którzy wracają po kilku latach, aby było jeszcze lepiej.
Jakie korzyści otrzymamy dzięki uwolnieniu karmicznemu?
Korzyści „Karmicznego uwolnienia” to:
- przywrócenie połączenia ze Stwórcą,
- przywrócenie Boskiej ochrony, pomocy i prowadzenia,
- indywidualne ustalenie najgłębszych praprzyczyn i korzeni wszelkich problemów każdego uczestnika z ich usunięciem,
- przywrócenie siły życiowej i energii sprawczej z odzyskaniem siły,
- indywidualna diagnoza potencjału zarabiania i losu,
- uporządkowanie losu,
- rozwiązywanie węzłów karmicznych i uwolnienie od związków karmicznych,
- uwolnienie od zobowiązań karmicznych, umów, złożonych obietnic, ślubów, przyrzeczeń,
- uwolnienie od długów karmicznych i odpowiedzialności karmicznej,
- odzyskanie radości, realizacji i lepszej jakości życia,
- zdjęcie klątw, przekleństw rodowych,
- oczyszczenie naczynia negatywnych emocji,
- uwolnienie potencjału Duszy,
Medycyna wielowymiarowa to połączenie wiedzy medycyny zachodniej i wschodniej, starożytnej oraz współczesnej wiedzy ezoterycznej, a także doświadczenia gnostycznego wszystkich podstawowych religii świata.
- Najbliższy warsztat odbędzie się już 9 maja. Zapraszamy. https://www.facebook.com/events/261464901431035/
Marina i Bogusław
„Połączyło nas nie tylko uczucie, wzajemna fascynacja, ale także pasja, misja i wewnętrzne przekonanie, że niesienie pomocy ludziom w rozwiązywaniu ich problemów to nasze przeznaczenie.
Ciągle doskonalimy swoje umiejętności, czerpiąc z życiowych doświadczeń swoich i ludzi, którym niesiemy pomoc. Naszym priorytetem było i jest dążenie do prawdy i konsekwentne opowiadanie się po stronie światła”.
Kontakt: https://www.youtube.com/results?search_query=medycyna+wielowymiarowa