Piąty filar dobrobytu – odżywianie
To olbrzymia sfera naszego życia. Mimo że era powszechnego dostępu do informacji uświadomiła nam w większym lub mniejszym stopniu, jakie jest ryzyko związane ze złym odżywianiem, jak wygląda produkcja jedzenia i jak dieta wpływa na różne choroby, to i tak wydają się one tylko mnożyć. Jak to możliwe? Im więcej informacji mamy, tym bardziej się do nich przyzwyczajamy, stają się dla nas normą. Nie są czymś wyjątkowym i w konsekwencji tracą naszą uwagę, a nawet szacunek. Dlatego przy tym filarze będę mówić nie tylko o pokarmie, ale również o tym, czym karmimy nasze umysły, podkreślając wpływ mediów na człowieka i podpowiadając, jak utrzymywać balans w tej sferze.
1. Eksperyment dwóch kont
Gdy założyłam bloga The body mind soul balance, stworzyłam też korespondujące z nim konto na Instagramie i – rzecz jasna – zaczęłam obserwować profile mieszczące się w jego tematyce. W konsekwencji przeglądanie „feedu” tego konta zawsze obejmuje tematykę psychologii, zdrowia, dobrobytu, rozwoju, motywacji, duchowości, filozofii.
Mam też swoje stare konto założone osiem lat temu, które „obserwuje” całą masę przeróżnych profili mieszczących się w różnych kategoriach. Za każdym razem, kiedy jestem na nim zalogowana, czuję, że czegoś mi brakuje: długich rzęs, większych ust, kolejnych wakacji setnej sukienki, kolejnego serum do twarzy, wyjścia do tej restauracji, zdjęcia z imprezy, następnego gadżetu… Lista nigdy się nie kończy! Wzrasta z każdym postem.
Szybko przełączam konto na The body mind soul balance i jak za dotknięciem magicznej różdżki mam więcej, niż potrzebuję. Mam tyle, że pragnę się dzielić! Pragnę pomagać! Tworzyć! Inspirować! Pamiętam o tym, by wyjść na spacer, połączyć się z naturą, pomedytować, odłożyć telefon na bok i uśmiechnąć się do rudzika za oknem.
Różnica jest kolosalna. Namawiam Was zatem do stworzenia swojego miejsca mocy online. Jesteśmy zalogowani tyle czasu, że w przestrzeni internetowej również potrzebujemy bezpiecznej przystani, domu z czerwonym dachem, gdzie czeka na Ciebie ciepła herbata i nikt nie popycha Cię do ciągłego wydawania pieniędzy, udoskonalania siebie, ponieważ niezależnie od tego, co zrobisz lub czego nie zrobisz, jesteś wartościowym człowiekiem. Od swojego pierwszego wdechu do ostatniego. Tak po prostu. Jesteś cudem!
2. Im bliżej natury, tym lepiej
Zauważyłam, że mamy tendencję do główkowania i kombinowania zamiast korzystać z odpowiedzi, które jako ludzkość znamy od setek lat. Dla przykładu: zamiast włączyć do swojej diety więcej świeżych warzyw i owoców, żeby poprawić zdrowie i wyszczuplić sylwetkę, kupujemy za niemałe pieniądze preparaty, proszki i kapsułki, które nie zawsze są skuteczne. Składniki te pochodzą głównie z roślin, a że nie występują one w swojej naturalnej formie, trzeba do nich dodać sporą dawkę chemii.
Po co to? Jabłko dziennie od farmera poprawi metabolizm skuteczniej niż połowa shake’ów na rynku. Nie zrozumcie mnie źle. Zapewne istnieją dobre preparaty, jednak nic nie przebije matki natury! A te produkty starają się ją imitować, będąc gorszą kopią. Wobec tego czy nie łatwiej po prostu zjeść owoc?
Im więcej procesów dany owoc, warzywo czy zioło doświadczy, tym będzie mniej wartościowe dla nas. Czy widzieliście kiedyś małpę (od której przecież pochodzimy) otwierającą w dżungli puszkę kukurydzy? Ona kijem by nie tknęła większości produkowanej obecnie żywności, bo nie ma w niej nic dobrego. Słyszeliście kiedyś powiedzenie, aby pić wodę ze strumienia, z którego pije koń, ponieważ nigdy nie napije się on toksycznej wody? Zwierzęta wyczuwają jakość jedzenia i picia. Przestańmy ciągle biec przed siebie i uczyć się od sztucznej inteligencji, nasi najwspanialsi nauczyciele czekają na nas wśród łąk i lasów – naturalnego świata, którego człowiek był częścią po narodzinach, ale z wiekiem się od niego odłączył. Niestety, im dalej spada jabłko od drzewa, tym bardziej jest zepsute.
3. Co jeść, by budować dobrostan i zachować zdrowie?
Rynek jedzenia rozwija się z prędkością światła, kusząc nas kolejnymi przysmakami. Jedzenie stało się stylem życia, sztuką, rozrywką, którą chcemy się podzielić w mediach społecznościowych, odchodząc tym samym od jego pierwotnego celu – zaspokajania głodu, dostarczenia odpowiednich substancji odżywczych i energii.
Spożywanie pokarmu, który odbiega od naturalnego, stało się normą, a ta norma jest źródłem chorób cywilizacyjnych, które nie martwiły nas jeszcze niespełna 100 lat temu. Inne przyczyny chorób to zbyt mała aktywność fizyczna, stres i odchodzenie od wartości moralnych i duchowych. Świadome, wielowymiarowe odżywianie powinno eliminować powyższe czynniki (siedem filarów dobrobytu na blogu powstało właśnie w tym celu).
Aby to zrobić, zwiększ w diecie udział surowych pokarmów (warzyw, owoców, nasion, orzechów, mleka roślinnego i kiełków). Jedz pięć posiłków opartych na naturalnej żywności: trzy porcje warzyw i dwie porcje owoców (1 porcja to ok. 100 g) Ogranicz spożywanie mięsa, wybieraj ekologiczne i chude produkty mleczne.
4. Brak jedzenia lepszy niż jedzenie?
Jakiś czemu temu przeczytałam o bezdomnych w Indiach, którzy mieli nadzwyczajnie dobre wyniki badań. Lepsze od wielu osób z domem, pracą i typowym dla XXI w. stylem życia. Jak to możliwe? Post znany jest człowiekowi od zarania dziejów, teraz przeżywa drugą młodość. W gruncie rzeczy człowiek potrzebuje małej ilości jedzenia, by dobrze funkcjonować (wyjaśnia to stan zdrowia indyjskich bezdomnych), a przejadanie się obniża naszą odporność i prowadzi do zapaleń, które z kolei generują choroby.
Kiedy tracisz apetyt podczas choroby, Twoje ciało wysyła Ci sygnał, że właśnie prowadzi wzmożoną pracę w celu uleczenia i bombardowanie go pokarmem tylko ten proces spowolni.
Słuchaj swojego ciała i wspomagaj je odżywczym pokarmem, a na pewno odwdzięczy się promiennym zdrowiem.
O autorce:
JULIA SKIBIŃSKA
Jako nastolatka odkryłam książkę o sile ludzkiego umysłu i jak za dotknięciem magicznej różdżki zmieniło się całe moje życie. Po osiągnięciu pełnoletności przeprowadziłam się z małego polskiego miasta do światowej metropolii, by kreować życie, o jakim zawsze marzyłam. Ukończyłam studia na kierunku reklama, PR i media na londyńskim uniwersytecie. Szkoliłam się również u tak wspaniałych
osobistości, jak m.in. Bob Proctor, Lisa J. Smith oraz Jane Goodall, pogłębiając wiedzę o ludzkim umyśle, naturze i prawach wszechświata. Dzięki temu wiodę harmonijne, szczęśliwe i udane życie. Obecnie jako dorosła kobieta i kierownik ds. działań reklamowych w największej na świecie międzynarodowej firmie telewizyjnej piszę, aby pomóc innym być jak najlepszą wersją siebie oraz osiągnąć sukces.
www.thebodymindsoulbalance.com
Instagram: thebodymindsoulbalance