Pomaganie mamy we krwi

Ona – modelka, fotomodelka, instruktorka fitness, aktywna biznesmama i kobieta o wielkim sercu! On – kompozytor, gitarzysta, producent muzyczny, dyrygent, twórca utworów dla dzieci. Łączy ich nie tylko wspólne życie, ale również podobna wrażliwość na ludzką krzywdę. Ewa i Tomasz Lubert od lat pomagają dzieciom będącym pod skrzydłami fundacji Luberty Pomagają.

Kiedy zaczęliście działać charytatywnie?
Tomek: Pomaganie innym od zawsze sprawia mi wielką radość i satysfakcję. Wydaje mi się, że wyniosłem to z domu rodzinnego. Z rodzicami często uczestniczyliśmy w przeróżnych inicjatywach niosących pomoc – od takich zwyczajnych, codziennych aż po duże, zorganizowane akcje charytatywne. W pomaganie z poziomu fundacji zaangażowałem się jakieś 15–17 lat temu. Sam już nie pamiętam dokładnie, kiedy to było – wszystko wyszło tak płynnie i naturalnie.
Ewa: Urodziłam się z ogromną ilością empatii. Już jako nastolatka pomagałam dzieciakom z patologicznej rodziny, która mieszkała kilka bloków dalej. Będąc na studiach pedagogicznych, udzielałam dzieciom darmowych korepetycji. Zaczęłam też pomagać domom samotnej matki. Odkąd jestem z Tomkiem, wspólnie z nim działam na oddziałach onkologicznych.

Co zapoczątkowało powstanie Waszej fundacji?
Tomek: Tak jak wspomniałem wcześniej, moje działania były regularne, ale w pewnym momencie liczba zadań była tak duża, że postanowiliśmy z Ewą to po prostu sformalizować. Założenie fundacji wiązało się z przeogromną papierologią, która, niestety, mocno utrudnia pracę. Tworzymy fundację we dwoje, nikt nam nie pomaga, wszystkim zajmujemy się sami. Jedyne realne wsparcie to nasza księgowa Agnieszka, która pracuje charytatywnie dla naszej fundacji.
Ewa: Robiliśmy już tak dużo dobrych rzeczy, że musiało być to sformalizowane i zarejestrowane. Nasza fundacja pomaga dzieciom na oddziałach onkologicznych oraz ich rodzinom. Wspieramy też domy samotnej matki. Naszym głównym celem jest dbanie o sferę psychiczną, mentalną i duchową dzieci i nastolatków dotkniętych chorobą nowotworową. Zorganizowaliśmy ponad 250 koncertów na oddziałach szpitalnych. Staramy się zapraszać gwiazdy, o spotkaniu z którymi młodzi ludzie marzą. Jeżeli dziecko jest w stanie wyjść ze szpitala, spełniamy jego pragnienie o udziale w wymarzonym wydarzeniu sportowym, np. gali MMA. Dzięki uprzejmości Wojtka Goli podopieczni oddziału onkologicznego otrzymali bilety VIP na to wydarzenie. Jeżeli tylko mamy taką możliwość, zawsze z serca pomagamy.

Dlaczego postanowiliście wspierać akurat szpital onkologiczny?
Tomek: Każda choroba jest straszna, szczególnie w przypadku dziecka, ale chyba rak powoduje największe spustoszenie. Onkologia potrzebuje pomocy i ciągle jest jej za mało, dlatego większość naszych działań kierujemy właśnie tam. Na przestrzeni lat nauczyliśmy się, co na onkologii jest najbardziej potrzebne i co my możemy zaoferować. Od lat na korytarzach szpitala organizujemy koncerty i spotkania z gwiazdami. Po występach lekarze zawsze nam mówią, że działają one zbawiennie na dzieci – kiedy widzą i słyszą swoich idoli, na chwilę zapominają o bożym świecie. Niejednokrotnie dzięki temu nasi podopieczni naprawdę lżej znoszą trudy pobytu w szpitalu. Przez cały rok organizujemy zbiórkę darów – wszystkiego, co może być przydatne dzieciom i rodzicom. Dla dzieci, które wyzdrowiały, niekiedy organizujemy wyjazdy na przeróżne koncerty i gale. Wspieramy je także finansowo, jeśli mamy taką możliwość, w większości z prywatnych środków.
Ewa: Pomagamy osobom zmagającym się z różnymi chorobami. Jednak nowotwór to chyba najgorsza możliwa choroba, dlatego uważam, że tam jest potrzebna największa pomoc, głównie psychologiczna. Finansowa oczywiście też, ale psychika w tej chorobie odgrywa ogromna rolę. Dzieci, które całą dobę spędzają w szpitalnym łóżku, oraz ich rodzice, patrzący na to codzienne cierpienie, potrzebują tego wsparcia podwójnie. Strach przed śmiercią i tak ciężka walka z nierównym przeciwnikiem łamie i dzieci, i rodziców. Dlatego wsparcie psychiczne jest bezcenne. Podarowanie im chociaż kilku chwil radości jest na wagę złota!

Jakie jeszcze projekty dla dzieci realizujecie?
Ewa: Prowadzimy lekcje muzyki dla dzieci z chorobami nowotworowymi i dzieci z „trudnych” domów. Jeżeli widzimy talent, staramy się go ukierunkować i rozwijać. Z naszym zespołem muzycznym jeździmy po całej Polsce, organizując koncerty dla dzieci z chorobami psychicznymi, nowotworowymi i chorobami nieuleczalnymi. W ich trakcie pojawia się dużo piosenek edukacyjnych oraz mają miejsce zabawy prowadzone przez magistra pedagogiki.

Jakie macie plany na przyszłość związane z fundacją?
Ewa: Chcemy dalej działać tak, by spełnić każde marzenie potrzebującego dziecka i jego rodziny. Chcielibyśmy, aby nasza fundacja i jej misja czynienia dobra była znana na całym świecie.

Będziemy mogli zobaczyć Was w UK?
Tomek: Tak! Już nie możemy się doczekać. Wraz z Agatą Gikumą zainicjowaliśmy działalność Liberty Fundation – naszej fundacji w Londynie. Ruszamy pełną parą od Dnia Dziecka. Na początek zagramy serię koncertów dla dzieci w Londynie, zamierzamy też wspierać uzdolnione muzycznie dzieci mieszkające na Wyspach. Mamy mnóstwo planów. Zapraszamy do współpracy wszystkich ludzi dobrej woli. Śledźcie nas na portalach społecznościowych – będzie się działo!

Dziękuję za rozmowę.

Kontakt:
FUNDACJA LUBERTY POMAGAJĄ
Facebook: lubertypomagaja
Jeśli chcesz wesprzeć fundację, wyślij wiadomość na adres:
lubertypomagaja@gmail.com

Rozmawiała IRMINA PRZYBYŁOWSKA
Zdjęcia: ANIA RADOMSKA PHOTOGRAPHY
Ubrania: LAVARD, buty: WOJAS, torebka: NOSHE

Share this...