Dorosłość jest do bani? Dopuść swoje wewnętrzne dziecko do głosu poprzez zabawę!

By zamienić to, co trzeba w miłości złoto. By pozostać sobą, zabawą, głupotą. By podążać za głosem serca, nie widząc większego obrazu. By iść przez życie lekko, bez bólu, bez urazu. By pozostawiać dziedzictwo, by zrozumieć, dlaczego jeszcze nie teraz, nie od razu. By przekształcać… By zrozumieć, że w życiu lepiej jest kreować niż mieć, zatrzymać się i coś zrozumieć, aniżeli ciągle więcej chcieć. Każda dusza to artysta, a życie pędzlem jest malowane. Przedstaw sztukę wewnętrznemu dziecku, a zachichocze ono radośnie i powie: Teraz dopiero czuję się wysłuchane!

Przeczytałam niedawno zabawnego, anglojęzycznego „mema”. Było to zdjęcie, skali ocen w postaci gwiazdek, takich, którymi ocenia się książkę czy film na portalu internetowym. Kliknięta została jedna gwiazdka. A komentarz brzmiał mniej więcej tak: „Dorosłość. Jedna gwiazdka. Nie polecam.” Rozbawiło mnie to. Memy to jedna z niewielu kreatywnych efektów pracy, z którymi ma obecnie do czynienia dorosły człowiek. Gdyby tak zastanowić się głębiej nad zabawami dorosłego na myśl przychodzą głównie imprezy, spotkania towarzyskie i trunki. To po nich człowiek zupełnie bez wstydu przerzuca się na swoją młodszą stronę, która rozpaczliwie woła o uwagę. Śpiewanie, taniec czy wzmożona otwartość wobec nieznajomych. Gra w wyimaginowane gry, mowa w mniej znanym języku, dopuszczanie do głosu wewnętrznego performera….

Limitem staje się jedynie Twoja wyobraźnia, a ona wydaje się, być wtedy bezgraniczna. Następnego dnia wybudza Cię jednak bolesny błysk słońca wraz z pragnieniem wypicia morza wody. Poczucie winy nakłania Cię do żelaznych postanowień, które łamiesz w końcu z powodu potrzeby Twojego wewnętrznego dziecka, by znów zaistnieć i pożyć beztrosko.

Być może, jesteś po tej drugiej stronie. Gdzie zrezygnowałeś z zabawy zupełnie. Jak mogłoby się wydawać bardzo odpowiedzialnie na rzecz budowania kariery i przyszłości. Z czasem jednak sztuczna dopamina serwisów streamingowych oglądanych po pracy, przestaje cieszyć, a ty zdajesz sobie sprawę, że życie przemija gdzieś obok Ciebie. Twoje wewnętrzne dziecko jest znudzone i podłamane Twoją ignorancją. Przed snem zastanawiasz się, jak długo jesteś jeszcze w stanie napędzać machinę, której koszt wydaje się, być zbyt wysoki do poniesienia.

Większość z nas jest w stanie identyfikować się z dwoma scenariuszami.

A gdybym powiedziała Ci, że jest jeszcze plan C. Plan, który przyszedł do mnie, gdy zrobiłam coś, co uwielbiałam robić jako mała dziewczynka, wówczas napisałam wiersz. O ten na samym początku tego artykułu. Wyszedł ze mnie sam, prosto z serca.

Nadał ton całej dzisiejszej twórczości. Twórczości, która ma za zadanie odpowiedzieć na pytanie: Jak dopuścić swoje wewnętrzne dziecko do głosu poprzez zabawę?

  1. Wróć wspomnieniami do czasów dzieciństwa i przypomni sobie, co uwielbiałeś wtedy robić. Co dodawało Ci energii i do jakich zabaw wracałeś najczęściej. Co ciekawe w moim przypadku jest to również wspaniały wyznacznik moich naturalnych talentów. Dużo występowałam na (wyimaginowanej) scenie, przemawiając i tańcząc przed równie wyimaginowaną publiką. Bywałam też nauczycielką oraz uzdrowicielką zwierząt. Moje połączenie z naturą objawiało się też między innymi częstą zabawą w ogrodnika.
  2. Znajdź swoje pasje.
    Być może marzenie o byciu piosenkarką jako dziecko, przekształciło się w pasję do śpiewania. Pracujesz jednak jako prywatna asystentka, a ostatni raz śpiewałaś „Sto lat” na urodzinach babci. Największym „złodziejem szczęścia” jest przeświadczenie, że swoje ulubione czynności możemy wykonywać tylko za pieniądze. Jeśli kochasz śpiewać, to śpiewaj! Śpiewaj z rana, w południe i z wieczora. Śpiewaj, gdy idziesz na spacer, kiedy kąpiesz psa i kiedy bierzesz prysznic. Paradoksalnie czynności, które sprawiają nam najwięcej frajdy, często spychamy na ostatni plan, podczas gdy to właśnie ich potrzebujemy najbardziej. Tylko dlatego, że nie płacą nam w pieniądzach. Cóż… płacą nam „jedynie” szczęściem i chęciami do życia.
  3. Próbuj nowych rzeczy!
    Panie i Panowie przedstawiam Państwu „złodzieja szczęścia” numer 2. – Strach przed próbowaniem nowych rzeczy w obawie, że nie będziemy w nich dobrzy. Kolejny sposób w jaki, spartaczyło nas obecne społeczeństwo, to dając nam przeświadczenie, że wykonywać powinniśmy tylko czynności, w których jesteśmy dobrzy. Nauka jazdy na rowerze to proces i nie każdy jest urodzonym kolażem, nie oznacza to jednak, że nie możesz, bawić się świetnie jeżdżąc na rowerze. Czy pamiętasz, jak mocno śmiałaś się z przyjaciółką, gdy ta (lub ty) potknęła się o krawężnik „za dzieciaka”? Najprzyjemniejszy ból brzucha na świecie. Zatem śmiej się, gdy spadniesz z roweru. Życie powinno być zabawą i właśnie wtedy, kiedy jest, dajesz dojść do głosu części siebie, która tej zabawy rozpaczliwie pragnie.

Zabawa to nie fanaberia dorosłego, to bardzo ważna potrzeba człowieka. Co więcej, nie tylko człowiek ma tę potrzebę. Na co dzień widuję ganiające za sobą wiewiórki w zabawie przypominającej tą samą, w którą bawią się zaprzyjaźnione psy. Film dokumentalny „My Octopus teacher” dostępny na Netflixie pokazuje ośmiornice, bawiącą się z rybami w taki sam sposób, w jaki ostatnio zaobserwowałam bawiącą się w parku srokę z latającym wokół niej owadem. Wiesz już, że zabawa nie ma ograniczenia względem gatunku. Wiek również nie powinien być ograniczeniem. Jeśli nie wiesz, od czego zacząć, obejrzyj lub przeczytaj coś zabawnego. Bardzo lubię wracać wspomnieniami do śmiesznych przeżyć i przeżywać je na nowo śmiejąc się sama do siebie.
A co mi tam… W końcu śmiech to zdrowie!

juliaO autorce:
JULIA SKIBIŃSKA
Jako nastolatka odkryłam książkę o sile ludzkiego umysłu i jak za dotknięciem magicznej różdżki zmieniło się całe moje życie. Po osiągnięciu pełnoletności przeprowadziłam się z małego polskiego miasta do światowej metropolii, by kreować życie, o jakim zawsze marzyłam. Ukończyłam studia na kierunku reklama, PR i media na londyńskim uniwersytecie. Szkoliłam się również u tak wspaniałych osobistości, jak m.in. Bob Proctor, Lisa J. Smith oraz Jane Goodall, pogłębiając wiedzę o ludzkim umyśle, naturze i prawach
wszechświata. Dzięki temu wiodę harmonijne, szczęśliwe i udane życie. Obecnie, jako dorosła kobieta i kierownik ds. działań reklamowych w największej na świecie międzynarodowej firmie telewizyjnej, piszę, aby pomóc innym być jak najlepszą wersją siebie oraz osiągnąć sukces.
www.thebodymindsoulbalance.com
Instagram: thebodymindsoulbalance

Share this...