Jaka Ona jest – Honorata Witańska

Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie oraz Instytutu Lee Strasberga w Nowym Jorku, doskonale znana nam jako Magda Zwoleńska z serialu Barwy szczęścia oraz piękna policjantka Karolina Rachwał z serialu Policjantki i policjanci, a także jako aktorka teatralna i modelka. W trakcie przygotowań do wywiadu zadziwił mnie fakt, jak osoba ze świata showbiznesu, który przecież podlega nieustannym wpływom wszechobecnych mediów, tak doskonale potrafi strzec swojej prywatności.
rozmawiała Małgorzata Jasińska

Pani Honorato, mimo wszystko czasem trzeba jednak bywać na„salonach”…
Ja, szczerze mówiąc, nie czuję potrzeby, żeby bywać (uśmiech). Zdarza mi się pojawiać, ale tylko wtedy, kiedy jestem czymś naprawdę zainteresowana lub też, kiedy ktoś z moich kolegów bądź koleżanek ma premierę. I to są jedyne takie okoliczności salonowe, w których się pojawiam, ale faktycznie się staram nie robić tego często. Chyba mi zwyczajnie szkoda na to czasu. Jestem dość zajęta zawodowo. Dodatkowo jeszcze studiuję, więc nieliczne wolne chwile wolę poświęcić bliskim albo po prostu przeczytać dobrą książkę.

HonorataCzy rozstanie z rolą Magdy po tak długim czasie (10 lat) przyszło z dużym trudem?
To było tak dawno temu, że strumień łez zdążyłam już otrzeć. Oczywiście żartuję. Magdę grałam faktycznie przez długi czas. Zaprzyjaźniłyśmy się i rozstanie z nią było pewnym przeżyciem, ale jednak po tych 10 latach czułam potrzebę otwarcia się na nową przestrzeń zawodową, nowe wyzwania, miejsca i role. Musiałam nauczyć się podejmowania decyzji, a ta akurat była moją pierwszą, bo serial Barwy szczęścia był pierwszym, w którym się pojawiłam. O to właśnie chodzi w zawodzie aktora: jesteśmy wędrowcami. Dziś jesteśmy w tym teatrze, a jutro pakujemy walizkę i jedziemy do następnego lub też rozpoczynamy kolejną produkcję telewizyjną i wchodzimy w nową rolę.

Rola pięknej policjantki Karoliny – czy ta skóra była bliższa ciału?
Tak, zdecydowanie. Ta rola była najbardziej zbliżona energetycznie i charakterologicznie do mnie, bo Karolina była bardzo aktywna, działająca, żywiołowa, no a moja natura jest właśnie taka. Zdecydowanie nie jestem typem eteryczno- delikatnym. Lubiłam mundur, broń i rozwiązywanie
zagadek. Rola policjantki to przy okazji znajomość ogólnej wiedzy, nazwijmy to „policyjnej”.

Czy ta wiedza bywa pomocna w życiu prywatnym, np. w czasie kontroli drogowych?
Ja należę do uprzejmych i przestrzegających prawa kierowców. Na drodze staram się nie „przeginać”, ale faktycznie dzięki roli policjantki Karoliny zyskałam sympatię pań i panów policjantów i zazwyczaj kontrola drogowa przebiega w atmosferze miłej i przyjacielskiej, co nie oznacza oczywiście, że jestem traktowana jakoś szczególnie i ulgowo. Dodatkowo jeszcze przez to, że zagrałam policjantkę, rozumiem pracę, którą musi wykonać policjant w danym momencie i dzięki temu, że umiem na to spojrzeć z innej perspektywy, potrafię adekwatnie odnieść się do konkretnej
sytuacji.

fot. Mariusz Roguski

Pani Honorato, boks tajski? Ju-Jitsu? Czy to na potrzeby produkcji czy miłość własna?
Właściwie są to moje zachcianki. Lubię aktywność fizyczną. Lubię pozyskiwać nowe umiejętności, np. w czasie kręcenia „Policjantów” strzelaliśmy na strzelnicy, więc musieliśmy się nauczyć posługiwania bronią. Ja jestem z tych aktorek, które nie czekają na rolę i dopiero wtedy zaczynają się do niej uczyć czegoś nowego. Ja lubię umieć, w razie gdyby pojawiła się rola, która by tego ode mnie wymagała. Poza tym aktywność fizyczna to pożytecznie spędzony czas i wspaniały relaks, a każda nowa umiejętność, choćby nawet miała to być gra w chińczyka, to trening dla naszej głowy i ciała.

W mediach krąży zdjęcie cudownej kobiety na pięknym motocyklu. Czy znaczy to, że Honorata Witańska lubi adrenalinę?
Bardzo dawne czasy (uśmiech). Z motocyklami to akurat było tak, że w pewnym momencie zaczęłam jeździć jako pasażer, tzw. plecak, i uznałam, że chyba mi się to bardzo podoba, ale wolę siedzieć za kierownicą. I tak się stało. Kupiłam motocykl, a potem go sprzedałam i to koniec historii. Ja po prostu chyba jestem tak skonstruowana, że ciągle czuję głód wszystkiego, i cokolwiek mi pokażesz, co jest nowe i czego można spróbować, to ja to zrobię. A czy ja lubię adrenalinę? Już nie. Za bardzo kocham i cenię życie, żeby ryzykować.

Proszę dokończyć zdanie: Gdybym nie była aktorką, byłabym…
Myślę że tak naprawdę mogłabym chyba robić całą masę rzeczy, ale najbliżej mi do bycia sportowcem. Mogłabym na przykład grać zawodowo w tenisa, ale myślę, że byłabym też niezłym prawnikiem. Chyba odnalazłabym się w roli adwokata. Mam duże poczucie sprawiedliwości i szczerze w nią wierzę. Mogłabym być psychologiem, zresztą studiuję teraz na wydziale psychologii. Nauczycielem chyba nie, bo na dłuższą metę brakuje mi cierpliwości, chociaż i takich epizodów doświadczyłam na mojej drodze zawodowej. I kucharką też chyba nie. Cokolwiek jednak stanęłoby na mojej drodze, na pewno robiłabym to, dając z siebie 100%, ale prawdziwym darem i błogosławieństwem jest to, by zawodowo móc robić w życiu to, co naprawdę się kocha. Aktorstwo to jedyna rzecz, którą mogę robić z miłością.

Dziękujemy za rozmowę.

 

Share this...