Wpływ na moje prace ma muzyka, która pobudza moją wyobraźnię…
Maciej Redo – polski projektant ubioru. W 2013 ukończył krakowską Szkołę Artystycznego Projektowania Ubioru (SAPU). Projektuje od 5 lat. Finalista w konkursie FASHION DESIGNER AWARDS w 2016 roku.
Jakie były Twoje początki?
Zawsze, gdy cofam się pamięcią do moich początków, mam na twarzy uśmiech. Odkąd pamiętam, zawsze towarzyszyły mi kolory i wzory. Na każdy dzień tygodnia miałem wybrany kolor rajstop i ciekawą bluzę do kompletu. Raz na jakiś czas dostawałem paczkę z ubraniami z Anglii od mojej cioci. Na tamte czasy, to był rarytas. Moja mama uwielbiała mnie ubierać, ale sama czynność przyprawiała ją białej gorączki!
Kto zaszczepił w Tobie miłość do projektowania?
Dorastałem pod okiem babci Feli, która zaszczepiła we mnie miłość do szycia. Wyszywaliśmy wspólnie zwierzęta na płótnie, szyła ubranka nawet dla moich zabawek, co sprawiało mi najwięcej radości. Do dziś mam po niej kilkadziesiąt ozdobnych guzików i mnóstwo kolorowych nici.
Całe dzieciństwo dużo malowałem i rysowałem. Miałem bujną wyobraźnię. Będąc w gimnazjum zacząłem interesować się teledyskami. Podziwiałem na MTV poczynania Britney Spears i Gwen Stefani. Najbardziej utkwił mi w pamięci jej out fit, w którym tańczyła na statku w piosence Rich Girl. Marzyłem aby założyły coś mojego, więc dużo projektowałem z myślą o nich. To był szalony okres!
Kiedy zacząłeś projektować?
W 2008 roku wziąłem udział w tygodniowym kursie projektowania ubioru w Sapu w Krakowie. Wtedy przekonałem się, co tak na prawdę mnie kręci, dlatego podjąłem w tej szkole dalszą edukację. Z tego okresu bardzo miło wspominam moją Panią promotor Bogusławę Nastaborską
– Lisowską, która pomogła mi wejść na właściwy tor. Niesamowita kobieta, kolorowy ptak. Pod jej skrzydłami powstała moja dyplomowa kolekcja Mr. Marvelous. Była to kolekcja męska, w której dominowała soczysta zieleń i ciekawe cięcia konstrukcyjne. Sesja zdjęciowa tej kolekcji została wykonana przez Nicholasa Hardinga i trafiła na łamy niemieckiego magazynu Kaltblut Magazine.
Kiedy powstały Twoje pierwsze kolekcje?
Po ukończeniu szkoły stworzyłem dwie linie LIMITED FOR MEN oraz LIMITED FOR WOMEN. Są to jedyne w swoim rodzaju, pojedyncze egzemplarze. Zależało mi, aby każdy poczuł się wyjątkowo i oryginalnie.
Czym się inspirujesz w swojej pracy?
Jako projektant ubioru czerpię inspiracje z wielu źródeł. Oglądam ulice, poznaję nowych ludzi. Każdy film czy spektakl może przyczynić się do powstania czegoś nowego. Ale z czasem okazało się, że największy wpływ na moja pracę ma muzyka, która pobudza moją wyobraźnię i – w zależności od gatunku i stylu – kreuje nowe sylwetki. Moja ostatnia kolekcja STUDIO 1980 powstała dzięki fascynacji disco, elektroniką i teledyskami. Kluby nocne tętniły życiem, gdzie właśnie przeboje i taniec tworzyły nowy, pociągający świat. Znam ten okres jedynie z opowiadań, zdjęć i filmów dokumentalnych. Często wracam do hitów z tamtego okresu, które przyczyniły się do powstania nowej kolekcji męskiej. Często słuchałem Fleetwood Mac, wczesnej Madonny, oraz Kylie Minogue. To czysty streetwear z dawką dobrej zabawy!
Czy szyjesz też na specjalne zamówienia?
Jeśli tak to co to było ostatnio. Oczywiście realizuję zamówienia indywidualne, które uwielbiam. To cudowne uczucie urzeczywistniać czyjeś marzenia i starać się aby ta osoba poczuła się wyjątkowo i niepowtarzalnie. Ostatnio zaprojektowałem dopasowaną suknię na jedno ramiączko w kolorze butelkowej zieleni, dla dziewczyny, która wybierała się na wesele.
Dla kogo bardziej lubisz projektować? Kobiet czy mężczyzn?
Nie patrzę w takich kategoriach. Tworzenie nowych fasonów czy deseni sprawia mi ogromną przyjemność bez względu na płeć.
Nad czym aktualnie pracujesz?
W moje pracowni zawitała jesień. Mam już przygotowany moodboard na nową kolekcję męską. Inspiracją był serial wyprodukowany przez Netflix „Najbardziej niezwykłe domy świata”.
Dziękujemy za wywiad i już nie możemy się doczekać aby zobaczyć nową kolekcję.