Aleksandra Fiddler, czyli Wiadomości Wirusowe
Aleksandra Fiddler, czyli Wiadomości Wirusowe dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii.
Ola, kobieta pełna ciepła i skromności, z uporem, zaangażowaniem i skrupulatnością przybliża Polakom w Wielkiej Brytanii pandemiczne niuanse już od prawie dwóch lat. Jej program śledzą dziesiątki, a nawet setki tysięcy osób. Dziś opowiada nam o tym, jak to wszystko się zaczęło.
Olu, co jest Twoją życiową misją?
Od razu na początek takie trudne pytanie (śmiech)! Sama jeszcze do końca nie odkryłam, jaka jest ta moja misja. A może właściwie codziennie odkrywam jakąś nową minimisję, ponieważ wszystko, co robię zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym, wynika z powołania i pasji. Jestem z tej starej szkoły, która lubi, żeby było zrobione dobrze. Ja po prostu nie potrafi ę robić rzeczy nudnych i powtarzalnych, dlatego cały czas coś mnie pcha do przodu i ciągle mam nowe, szalone pomysły. Mam jakiś „download” energii z góry i muszę ją spożytkować. Nie potrafi ę też robić rzeczy, w które w 100% nie wierzę – nigdy nie umiałabym wcisnąć komuś jakiegoś bubla. Wydaje mi się, że moje życiowe zasady są bardzo proste: zostaw po sobie coś dobrego i rób swoje.
Od zawsze mam potrzebę pomagania ludziom i naprawiania świata. Jako nastolatka bardzo chciałam zostać lekarzem, ale po różnych perypetiach zostałam nauczycielką języka angielskiego, a później tłumaczką. Jednak dziwnym trafem wszystkie moje zawody i przedsięwzięcia mają te same cechy wspólne: praca z ludźmi, komunikacja, odpowiedzialność i chęć ulepszania.
Od ponad roku pomagasz Polakom w zrozumieniu zmian, które są wprowadzane w czasie pandemii w UK. Skąd pomysł na to, aby prowadzić „Wiadomości wirusowe”?
Już niedługo miną dwa lata! Pomysł, jak większość rzeczy, które robię, to „kontrolowany spontan”. W marcu 2020 r., kiedy pojawiły się pierwsze sygnały o wirusie, właściwie nikt nie wiedział, co się dzieje. Od 15 lat mieszkam w Wielkiej Brytanii i pomyślałam sobie, że spora liczba Polaków na Wyspach może nie wiedzieć, jakie zmiany tutaj zachodzą. Dużo osób ogląda polską telewizję, która pokazywała sytuację w Polsce, z kolei przekaz w mediach brytyjskich był dla wielu niezrozumiały przez barierę językową. W ten sposób powstała potrzeba zebrania wiadomości o sytuacji w UK w języku polskim i ja się w tę potrzebę „wstrzeliłam”. W połowie marca 2020 r. pojawiały się informacje o obostrzeniach i właśnie wtedy nagrałam swój pierwszy filmik, po czym umieściłam go na Facebooku. Po prostu musiałam to zrobić! Wzięłam do ręki telefon i niewiele się zastanawiając, zaczęłam mówić. Było to po prostu luźne tłumaczenie wiadomości z języka angielskiego na polski.
Sama nie mogłam uwierzyć, że w ciągu kilku godzin mój filmik obejrzało 60 000 osób. Pomyślałam wtedy, że to ma sens. Następnego dnia nagrałam kolejny filmik, a potem kolejne i kolejne. Przez cały lockdown nadawałam codziennie o godz. 9.00. Na początku myślałam, że będzie to po prostu tłumaczenie, ale szybko okazało się, że dużo bardziej potrzebne są umiejętności dziennikarskie, a nawet detektywistyczne, bo informacje były bardzo zagmatwane.
Czy w swoich najśmielszych marzeniach myślałaś, że Twoje audycje zdobędą tak duży rozgłos i będziesz mieć tylu odbiorców?
Nigdy w życiu. Ja do tej pory nie mogę w to uwierzyć i jestem bardzo wdzięczna, że to, co robię, jest przydatne kilkuset tysiącom osób, które obserwują moje kanały. Oglądalność i skala wyświetleń są naprawdę oszałamiające. Moja rekordowa publiczność oglądająca wiadomości na żywo to ponad 12 000 osób, a największa liczba wyświetleń wynosi ponad 300 000. Takie zasięgi u nawet najbardziej doświadczonych dziennikarzy przyprawiają o gęsią skórkę, a przecież ja nie mam wokół siebie zespołu – nie tylko samodzielnie prowadzę program, ale również sama się do niego przygotowuję. Czasem zajmuje mi to 3–4 godziny, ale wielokrotnie bywało tak, że znalezienie i zebranie wiarygodnych informacji wymagało poświęcenia ok. 10 godzin.
Po roku prowadzenia live’ów nadal czujesz stres przed wystąpieniami?
I tak, i nie. Z jednej strony mam 20 lat doświadczenia jako wykładowczyni, nauczycielka i tłumaczka. To też zawsze wiązało się z mówieniem do większej lub mniejszej grupy osób i pracą w dwóch językach. Z drugiej jednak strony tutaj wchodzą w grę inne aspekty, szczególnie ważna jest poprawność podawanych przeze mnie informacji. Bardziej niż trema ciąży na mnie poczucie odpowiedzialności. Wiem, że dzięki moim Wiadomościom tysiącom osób udało się uniknąć problemów w czasie podróży, bo mieli wszystkie wymagane dokumenty, testy i zaświadczenia. To zobowiązuje! Całe szczęście jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się popełnić błędu, ale jest to rezultatem mojej wytrwałości i wielu godzin pracy, jako że dotarcie do prawidłowych informacji powinno być łatwe, a nie jest.
Praktycznie z dnia na dzień stałaś się influencerką. Jak to wpłynęło na Twoje życie?
Fajnie to nazwałaś: influencerka. Nie wiem, czy wpisuję się w typową definicję influencerki, przede wszystkim dlatego, że nie mam tzw. „parcia na szkło”. Jestem raczej skromną osobą i niewiele potrzebuję do szczęścia. Rodzina, spacer z psem i dobry rosół. Ale prawdą jest, że stałam się znaną twarzą. Już kilkukrotnie zostałam rozpoznana w centrum Londynu, chociaż myślałam, że to zdarza się tylko gwiazdom estrady. Prawdą też jest to, że ten sukces wpłynął na moje życie. Najtrudniejsze jest pogodzenie obowiązków domowych i zawodowych z prowadzeniem programu. Wiadomości czasem tak bardzo mnie pochłaniają, że wieczorem przypominam sobie, że od rana nie wyjęłam prania z pralki. Ot, taka szara rzeczywistość influencerki (śmiech).
Pandemia się kończy. Co dalej? Koniec „Wiadomości Wirusowych”?
Zaskoczę Cię! Ja bym już bardzo chciała, żeby nastąpił koniec Wiadomości Wirusowych, ale tylko tej części „wirusowej”. Myślę, że wszyscy są tym zmęczeni i chcą powrotu do normalności. A ta normalność dla mnie już nie będzie taka, jak była wcześniej. Będzie lepsza. Mam mnóstwo planów na przyszłość. Przed wszystkim nadal chcę prowadzić program, ale liczę na to, że jego tematyka będzie dużo lżejsza i bardziej przyjemna. Dodatkowo rozwijam swoją szkołę języka angielskiego online, a także prowadzę szkolenia dla firm z zakresu obecności w social mediach. Wiadomości otworzyły przede mną wiele nowych drzwi i poznałam mnóstwo wspaniałych osób. Chciałabym dalej służyć pomocą polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii. Jestem dumna, że jestem jej częścią.
O autorce:
ALEKSANDRA FIDDLER
Z wykształcenia nauczycielka i tłumaczka języka
angielskiego. Z powołania – bizneswoman prowadząca
trzy spółki w Wielkiej Brytanii. Dzięki zrządzeniu
losu i wielkiemu zaangażowaniu – influencerka.
Zdobywczyni nagrody publiczności w plebiscycie
Woman in the World Awards 2020.
Facebook: tlumaczenia24uk
Rozmawiała
IRMINA PRZYBYŁOWSKA