Czego nie nauczono nas o miłości?

Dzieciom na bardzo wczesnym etapie życia przedstawiany jest symbolizm miłości jako relacja między księżniczką i księciem. Księżniczka czeka na wymarzonego królewicza, który ją wybawi. Jego męstwo i odwaga ratują ją często z rąk złoczyńcy. Nie zdajemy sobie sprawy, że w ten sposób zaczyna się wielopokoleniowa katastrofa, o której większość z nas nie ma zielonego pojęcia. Filmy romantyczne potęgują widmo katastrofy. Chłopak wspina się pod okno swej ukochanej jak na Romea przystało, by odegrać serenadę i uratować ukochaną od smutku. Co się dzieje, gdy Romeo jednak nigdy nie przychodzi? Bądź przychodzi tylko wtedy, kiedy ma problem? Lub gdy nawet największe starania Romea nie potrafią uwolnić ukochanej z tarapatów? Oto artykuł obalający mity, na których wychowały się nasze spragnione miłości serca, by w końcu zrozumieć, czym naprawdę jest miłość.

Miłość to odpowiedzialność za samego siebie i wolność dla innych

Przytoczone bajki i romantyczne filmy, na których opieramy obraz miłości, nauczyły nas, że bez partnera, który nas kocha (i rzecz jasna, wspina się pod nasze okno w środku nocy), jesteśmy bezwartościowi. A kiedy już mamy u boku drugą osobę, ma być trochę tak, jakbyśmy swoje delikatne serce wyjęli z klatki piersiowej i jej je podali, obarczając partnera wielkim obowiązkiem traktowania go z czułością i miłością aż do śmierci. Druga strona nigdy nie sprosta temu zadaniu z bardzo prostego powodu: to nie jej robota. To tak, jakbyśmy kazali złotej rybce opiekować się psem – rybka nie ma do tego odpowiednich narzędzi. Jedyną osobą, która ma narzędzia do opieki nad własnym sercem, jesteś Ty sam. Dlaczego? Dlatego, że każdy może ponosić odpowiedzialność jedynie za samego siebie.

I pewnie zauważyliście już, że kiedy chcemy kogoś namówić do bycia dla nas takim, a nie innym, prędzej czy później kończy się to fiaskiem. Dzieje się tak dlatego, że każdy urodził się wyjątkowy i wolny, aby doświadczać daru, jakim jest życie. Wchodzenie w czyjeś życie i oczekiwanie, że ktoś je dla nas natychmiast zmieni, brzmi niedorzecznie. Choć to właśnie tego nauczono nas już w dzieciństwie. Nie lubię tego, jak mnie traktujesz, nie lubię twoich nałogów, nie lubię twojej pracy, nie lubię twoich znajomych, nie lubię tego, jak spędzasz wolny czas – zmień to. Partner to nie plastelina, z której lepisz swój ideał. Jest to nie fair, tym bardziej, że Ty pewnie chcesz być akceptowany takim, jakim jesteś?

Mamy wówczas dwie możliwości: albo łączymy się w parę z kimś, kto jest dla nas idealny (jednak ideały nie istnieją, o czym przekonasz się na pewnym etapie związku), albo akceptujemy drugą osobę taką, jaka jest.

Miłość to akceptacja

O prawdziwej, szczerej miłości można mówić tylko wtedy, gdy kochamy człowieka takim, jaki jest. Z jego wadami, bagażem, niewygodną przeszłością, z ranami, które nadal leczy. Sami przecież głęboko pragniemy tego samego? Nie zrozumcie mnie źle – nie mówię tutaj, by akceptować agresję i toksyczne zachowania. Każdy powinien znać własną granicę pomiędzy tolerancją a szacunkiem do samego siebie. Powinno to działać na zasadzie: każdy popełnia błędy, jednak gdy popełniasz ten sam błąd zbyt często, jest to Twój świadomy wybór. Jeśli ten wybór Cię rani, wyłóż kawę na ławę i zdecyduj, co jest najlepsze dla Ciebie. W odróżnieniu do braku kontroli nad swoim partnerem, o sobie decydujesz w stu procentach.
Z miłości do samego siebie często płynie miłość do innych.

Kontynuując poprzedni podpunkt: największym błędem filmów romantycznych jest ignorowanie tematyki miłości do samego siebie. Nie kochając siebie, nie jesteśmy w stanie szczerze pokochać drugiej osoby. Co więcej, nasza podświadomość działa jak lustro przyciągające innych ludzi. Często jest tak, że kiedy pielęgnujesz w sobie określone traumy, przyciągasz ludzi z takimi samymi problemami. Jeszcze częściej tworzysz związek zaskakująco podobny do tego, jaki mieli Twoi rodzice. Nie rozumiesz, dlaczego tak się dzieje? Już tłumaczę.

Jako dzieci jesteśmy jak białe kartki papieru, na których informacje będą zapisywać nasi rodzice, dziadkowie, pierwsi przyjaciele. Ważne są miejsca, w których spędzamy czas, m.in. dom i szkoła. Jeśli doświadczamy tam przykrych zdarzeń lub jesteśmy karmieni negatywnymi emocjami osób, które są w naszym otoczeniu, zostają one zapisane w naszej podświadomości i owocują toksycznymi relacjami z samym sobą i z innymi. Będzie się tak działo, dopóki nie odważymy się dokopać do tej zapomnianej karty i „przepisać” swoją psychikę, a co za tym idzie – osiągnąć szczęście i miłość. Jest na to wiele sposobów, m.in. kursy, terapie, pisanie pamiętnika i analizowanie własnych uczuć, jako że samo pisanie pamiętnika nie wyleczy nas z traumy.

Miłość to self care

Jeden z bestsellerów mówiący o prawie przyciągania – Sekret – przytacza samolotowe wytyczne, przedstawiane przed każdym wylotem: „W przypadku potrzeby założenia masek tlenowych najpierw załóż maskę tlenową sobie, a później dziecku”. Komenda może początkowo budzić kontrowersje, ma ona w sobie jednak głęboką prawdę. Musimy najpierw zadbać o siebie, by być w stanie zadbać o innych. Zdrowy egoizm jest bardzo ważny. Stawiając innych na pierwszym planie, często wyczerpujemy całą energię – jesteśmy zmęczeni, rozdrażnieni, nieszczęśliwi. Czy wiesz, ile kłótni, wybuchów i negatywnych słów dałoby się powstrzymać, gdybyśmy zadbali o samych siebie i wypełnili siebie miłością? Ta sama miłość będzie się naturalnie manifestowała w Twoich zachowaniach i będzie odczuwalna przez Twojego partnera.

Miłość to harmonia

Richard Templar w książce The Rules of Love (Zasady miłości) mówi, że życzliwość i oferowanie pomocy partnerowi ma sens tylko wtedy, jeśli partner robi dokładnie to samo dla Ciebie. Dla przykładu: jeśli żona słodko oznajmia, że ugotuje dziś obiad, mąż może dodać, że w takim razie on umyje naczynia. W taki sposób nikt nie czuje się wykorzystywany. Jeśli nie jesteś fanem mycia naczyń, włóż je do zmywarki i przygotuj deser. Jest to dość prosty przykład (kreatywność i finezja w związku zależy tylko i wyłącznie od Ciebie), chodzi jednak o to, by partnerzy dbali o siebie nawzajem w tym samym stopniu. Dzięki temu w związku znikną oczekiwania i wiele negatywnych emocji, a w to miejsce pojawi się magiczna moc harmonii.

Julia Skibińska
Długie lata praktyk duchowych nauczyły mnie, jak prowadzić życie przepełnione harmonią. Pragnę poszerzyć Waszą ciekawość oraz pomóc Wam wykształcić pozytywne nawyki, które wskażą, jak
osiągnąć równowagę ciała, umysłu i duszy.
www.thebodymindsoulbalance.com

 

 

Share this...