Dobre rady

Rady, rady, dobre rady – któż ich nie słyszał? Jesteś młodą kobietą, słyszysz: „Nie masz jeszcze męża?”. Jesteś młodym mężczyzną, słyszysz: „Nie masz jeszcze żony?”. A gdy już te dwie osoby się połączą i stworzą rodzinę, to słyszą: „A kiedy dziecko? To już najwyższy czas”.

Później, gdy młodzi ludzie mają już dziecko, słyszą dobre rady na temat tego, w jaki sposób należy dbać o noworodka i o siebie, co należy robić, a czego unikać oraz co robią źle i co powinni robić zupełnie inaczej. I tak dalej, jak w kołowrotku, pytanie za pytaniem… „Kiedy kolejne dziecko?”, „Teraz dobrze by było, gdybyście mieli syna, bo córkę już macie”. Rada za radą. Od babci, mamy, przyjaciółki, wujka, dziadka, cioci, znajomych – od wszystkich.

Warto zadać sobie pytanie: czy dobre rady są nam potrzebne? Można odpowiedzieć na nie dwuznacznie: tak i nie. „Tak” w momencie, gdy potrzebujemy dobrych rad i o nie prosimy. „Nie” w momencie, gdy dobre rady spływają na nas jak lawina i to wtedy, gdy ich w ogóle nie potrzebujemy. Z pokolenia na pokolenie przewija się ten sam trend dobrych rad. Niejednokrotnie dobre rady są niczym pouczenia. Spotykamy się z wymądrzaniem i pokazywaniem wyższości. Cenna dobra rada jest niczym złoto, jeśli pomaga nam zaoszczędzić czas, pieniądze czy pomóc w tematach zdrowotnych. Ale jak często otrzymujemy dobre i wartościowe rady? Rzadko.

Wy również spotkaliście się z dobrymi radami? Jeśli tak, były one przez Was chciane czy niekoniecznie?

Ja bardzo często, kiedy słyszę dobre rady, których w ogóle nie potrzebuję i które uważam za nieistotne, odpowiadam:
„Dziękuję. Nie prosiłam o radę”. Zatem zanim damy komuś dobrą radę, zapytajmy, czy ta osoba w ogóle jej potrzebuje. Tak ważne jest to, żeby żyć i dać żyć innym. Jeśli będziemy potrzebowali wsparcia jako rodzice, dzieci, dziadkowie, to poprosimy o radę odpowiednie osoby, które według nas kompetentnie odpowiedzą na nasze pytanie. Wielokrotnie myślimy: „W jaki sposób poradzić sobie z dobrymi radami?”. Jak wiadomo, nie od dzisiaj ludzie mają bardzo dużą potrzebę doradzania. Jest ona naprawdę potężna. Często jest tak, że dla osób, które udzielają rad, nie ma znaczenia, komu doradzają, kiedy komuś zwracają uwagę i czy w ogóle się znają na temacie, na który się wypowiadają. Zdarza się, że dobre rady są wypowiadane w kontekście takich tematów, o których radzący w ogóle nie mają pojęcia. Najważniejszą wartością jest dla nich pokazanie swojej mądrości. Ile razy spotkaliście się z sytuacją, że wiosenną porą, gdy na dworze mamy 18 stopni, zaczepia nas starsza kobieta i na widok dziecka z odkrytą głową pyta: „A gdzie czapeczka?”.

Trudne jest przyjmowanie dobrych rad od osób, które są nam bliskie i z którymi żyjemy na co dzień. Dobre rady w takich relacjach są nie tylko wypowiedziane, ale też często egzekwowane. W takim środowisku żyje się bardzo ciężko.

A teraz zastanówmy się, gdzie znajduje się początek walki z dobrymi radami. Odpowiedź jest bardzo prosta: początek jest w nas.

Kryje się on w poczuciu własnej wartości, w tym, czy jesteśmy pewni siebie i czy potrafimy regulować własne emocje. To wszystko wpływa na nasze zachowania, na to, jak odnosimy się do komentarzy osób z otoczenia. Osobom z wysokim poczuciem wartości i z dużą pewnością siebie będzie łatwiej wyprzeć niechciane dobre rady. Będzie im również łatwiej odeprzeć atak.

Dobre rady potrafią bardzo boleć. Dlaczego? Rady od najbliższych często wpływają na nasze samopoczucie. Słysząc krytykę, niejednokrotnie mamy wrażenie, że jesteśmy niedoskonali, że robimy wszystko źle, a co za tym idzie – nasze poczucie własnej wartości maleje. Dlatego tak ważne jest to, aby do dobrych rad podejść z wielką świadomością i pewnością siebie. Dobre rady często denerwują, ale gdy mamy do nich odpowiednie podejście, to ze złością i frustracją, jaką wywołują, można sobie poradzić poprzez świadomą samoregulację. Nie warto się denerwować. Często, gdy słyszę zdanie, które rozpoczyna się od słów: „Za moich czasów…”, odpowiadam: „Te czasy się skończyły, zmieniły”. Natomiast jeśli ktoś uważa, że zachowanie mojego dziecka jest nieodpowiednie i powinnam je za to karcić, reaguję stanowczo i mówię, że nie stosuję przemocy. Jeśli ktoś chce karmić moje dziecko kilogramami słodyczy, bo twierdzi, że bez słodyczy dziecko nie ma dobrego dzieciństwa, odpowiadam: „Z tego, co widzę, moje dziecko jest szczęśliwe”.
Ważne jest, żeby przy dobrych radach nasze odpowiedzi były bardzo krótkie, gdyż nie warto wdawać się w niepotrzebną przepychankę słowną.

Starajmy się nie dawać dobrych rad tam, gdzie ich nie potrzebują, a z drugiej strony – udzielajmy ich w momencie, gdy jesteśmy w danym temacie ekspertami i gdy nas poproszono o wypowiedź.

Pamiętajcie o tym, że dobre rady nie są wsparciem. W życiu każdego rodzica jest pakiet określonych przekonań i norm. Często spotykamy się z tym, że rady siostry, mamy, sąsiadki, a nawet dziadka są nacechowane krytycznie. Rady mogą być też swego rodzaju oceną, która powoduje utrwalanie szkodliwych przekonań na dany temat. Jednym z przykładów jest stwierdzenie: „Najlepszą mamą jest ta, która stawia swoje dziecko na pierwszym miejscu, nie myśląc w ogóle o sobie, tylko o nim. Jeśli postąpi inaczej, to będzie egoistką”.

Kiedy dobra rada jest skutecznym wsparciem? Wtedy, gdy odpowiadamy pomocą na realną potrzebę osoby, która o nią prosi.

Jeśli język nas świerzbi i chcemy udzielić dobrej rady, to zastanówmy się milion razy, czy ta rada będzie przez odbiorcę mile widziana. Zastanówmy się również, jak my reagujemy na słowa, które ktoś wypowiada w naszym kierunku na temat naszego życia, postępowania czy postawy. Czy jest to dla nas miłe, czy jednak nie. Rada jest dobra w momencie, kiedy druga osoba naprawdę jej chce.

Na zakończenie dam Wam dobrą radę: nie słuchajcie dobrych rad!.

O autorce:
MGR KAROLINA PRUDŁO, PEDAGOG
Prowadzi działalność pod nazwą Matka-Pedagog. Świadczy usługi w postaci konsultacji pedagogicznych online, wspierających sesji telefonicznych, webinariów i szkoleń (szczegóły: matkapedagog.pl). Autorka artykułów o tematyce rodzicielstwa bliskości, rodziny, dzieci. Przekazuje społecznie wiedzę m.in. na Instagramie: matka.pedagog.
Konsultacje pedagogiczne:
Tel.: 508 994 454
E-mail: matka-pedagog@wp.pl

Share this...