Znalazłem drogę do siebie – Łukasz Jakóbiak

Znany twórca Łukasz Jakóbiak odrodził się jak feniks z popiołów. Wcześniej szukał sławy, teraz odnalazł siebie i szczęście. „Obserwując świat, uwierzyłem, że wartość zdobywa się na zewnątrz, że wartość to jest to, co mogę dotknąć, a nie to, kim jestem. Nie byłem świadomy tego, że większość moich życiowych decyzji była podyktowana bardzo prozaiczną potrzebą akceptacji”.

Rozmawiała Anna Rączkowska
Zdjęcia: Monika Wasylewska

Napisałeś, że po wielu latach prowadzenia wywiadów w kawalerce nadszedł czas mówienia swoim głosem. Czego nauczyło Cię prowadzenie programu „20 m2”?
To była niezwykła droga – możliwość rozmawiania z bardzo barwnymi osobami i każde spotkanie w jakimś stopniu na mnie wpływało. Było podróżą w dorosłość na oczach widzów. Nadzwyczajną podróżą ku odkrywaniu siebie. Tyle doświadczeń i wskazówek, ile mogłem wziąć od gości, musiało mi wystarczyć do momentu, w którym zrozumiałem, że dalej muszę iść sam, że nic z zewnątrz nie da mi tego, co moje wnętrze. Mój apetyt na odkrywanie i rozumienie samego siebie rósł, co było widać po gościach, jakich zapraszałem do programu. Ostatnimi osobami byli przewodnicy duchowi, którzy mówią o ostatecznych olśnieniach. To były takie przekazy, które kończą poszukiwania, jeśli się ich samodzielnie doświadczy. Pozwalają zaprzestać biegu za czymś z zewnątrz.

Wielu osobom trudno zrozumieć, że będąc sławnym, spotykając gwiazdy, odnosząc sukces, szuka się czegoś jeszcze…
Jednym z powodów może być to, że nie mieli okazji sprawdzić tego na sobie lub ich wewnętrzny głos nie jest jeszcze tak bardzo słyszalny. A wewnętrzny głos woła nas do czegoś większego niż sława, poklask, pieniądze i kariera. Nasz wewnętrzny głos woła nas ku sobie. On chce, abyśmy go usłyszeli. On wie najlepiej, co jest nam potrzebne, problem w tym, że my go stale zagłuszamy, nie zwracamy na niego uwagi.

Ważna jest dla Ciebie data 21 marca 2020 roku. Sam powiedziałeś, że poczułeś wtedy, że Twoje życie teraz się zmieni. Opowiedz nam o tym przełomie.
Tego dnia usłyszałem, doświadczyłem siebie. Opowiadam o tym w materiale „Autograf miłości” na moim kanale na YouTube. To nadzwyczajne, nieopisywalne, pełne emocji, łez i miłości doświadczenie, które poprosiło mnie o zakończenie programu, a skierowało ku prowadzeniu ludzi w stronę miłości, by też usłyszeli ten głos.

Mówisz otwarcie, że imponowanie innym przestało Ci wystarczać. Zakończyłeś „podróż na zewnątrz” i rozpocząłeś „podróż do wewnątrz”. Jaka jest ta droga? Co na niej odkrywasz?
Kiedyś myślałem, że to, co mówi świat, czyli że szczęście znajdziemy na zewnątrz, jest jedyną słuszną drogą. Dzisiaj mogę powiedzieć, że przyjrzałem się temu tematowi z wielu stron. Miałem sławę, pieniądze, uznanie i zacząłem budzić się do prawdy, czyli do siebie. To droga, w trakcie której zaczynamy budzić się z iluzji myśli, czyli z tego, co myśli nasza głowa, do tego, co jest tutaj. Tutaj, czyli tu, a nie w głowie. To dwa zupełnie inne światy. Świat umysłu to najczęściej presja i bycie niewystarczającym, a świat obecności to świat pełen miłości, radości i chęci do życia.

Obecnie nagrywasz zupełnie inne filmy i podkreślasz, że właśnie teraz czujesz się naprawdę szczęśliwy. Jak odkryłeś w sobie to szczęście? Masz na to gotową receptę?
Przeprowadzam ludzi przez ten proces na swoim kursie i odosobnieniu. To nic innego jak rozpoznanie tego, kim jesteśmy. Wspaniali przewodnicy, jak Ramana Maharishi, mówili, że odpowiedź na pytanie „kim jestem” jest najbardziej uwalniającą odpowiedzią. Zgadzam się z tym. Gdybyśmy przestali się utożsamiać z umysłem, doświadczylibyśmy tego, kim jesteśmy, czyli wolności. Wyobraź sobie, że nie masz przywiązania do tego, co myślisz, że coś musisz, do tego, kim masz być, co mieć, do tego, co wydarzyło się w Twojej przeszłości. Nie masz przywiązania do myśli, że jesteś kimś niewystarczającym. Co się wówczas dzieje? Dzieje się miłość i wolność.

Teraz sam pomagasz innym odkryć tę miłość. Co byś powiedział komuś, kto czuje, że jest gotowy na zmianę swojego życia, ale nie wie, jaki powinien być pierwszy krok?
Aby poczuł, z kim chce pracować. Aby wsłuchał się w siebie, bo tam są wszystkie odpowiedzi. Droga rozwoju jest fascynująca, ale również uzależniająca. Możemy nią kroczyć latami, tak jak i ja to robiłem, ale możemy też robić milowe kroki, korzystając ze wsparcia przewodników, którzy tę drogę przeszli.

Przygotowałeś kursy z cyklu „Święty pokój”. Dla kogo one są i na czym polegają? Czego mogą się spodziewać jego uczestnicy?
Dla wszystkich tych, który poczują, że to dla nich. Kurs przynosi nadzwyczajne efekty, ale tylko u tych, którzy są gotowi na zmianę. U tych, którzy czują, że w ich życiu coś jest nie tak. Kurs jest dla osób stojących w miejscu i chcących ruszyć. Dla tych, którym przytrafiają się ciągle te same sytuacje. Dla osób, które nie czują się szczęśliwe. Na kurs składa się siedem spotkań online, na każdym z nich poruszam inny temat. Tymi spotkaniami możemy rozwiązać większość naszych mentalnych zmartwień i tutaj nasz umysł nie chce w to uwierzyć, bo jak to możliwe, skoro jest tyle różnych problemów na świecie. Powiem więcej, ja to gwarantuję. Zapewniam, że jeżeli ktoś weźmie udział w kursie i da mi się poprowadzić, uwolni się od zmartwień. To właśnie 21 marca 2020 roku doświadczyłem jasności umysłu, która dużo bardziej uporządkowała mi ten temat.

Czy uczestnicy kursu dzielą się swoimi historiami? Dają świadectwa zmian, jakie w nich zaszły?
Osoby, które włączą wspomniany wcześniej „Autograf miłości” na moim kanale, zobaczą pod koniec świadectwa uczestników kursu. To pokazuje, co się dzieje z człowiekiem, który doświadcza siebie. To nic innego jak czysta wolność. Dotarciu do niej towarzyszy wiele łez, bo ten moment jest jak powrót do domu po wielu latach tułaczki.

Czy czujesz, że teraz sam stałeś się przewodnikiem duchowym?
Ja jedynie dzielę się swoimi doświadczeniami.

Spotkania stacjonarne w ramach „Świętego spokoju” zaczynają się 7 i 22 sierpnia 2022 r. Kolejne daty będą publikowane na stronie www.jakobiakvod.pl

 

Share this...